JASTARNIA – HISTORIA
Herb miasta przedstawia niebieską literę „J”, dwie małe rybki i morskie fale w podstawie tarczy.
W porównaniu z Chałupami, Kuźnicą czy Juratą, Jastarnia to duże nadmorskie letnisko ze sklepami, pubami czy barami, w którym nie powinieneś narzekać na nudę. Jednocześnie, dzięki konserwatorom zabytków i dyrekcji Parku Krajobrazowego, Jastarnia zachowała atmosferę przedwojennej rybackiej miejscowości. W centrum znajdziesz wąskie romantyczne uliczki, a nad wodami Zatoki Puckiej rybaków. Oczywiście za taki luksus, czyli „dwa w jednym”, trzeba będzie trochę więcej zapłacić, z czego korzystają właściciele „pokoi do wynajęcia”.
Historia
Prowadzone w XX w. badania archeologiczne potwierdziły istnienie osady w IV w. p.n.e., mieszczącej się 1,5 km na południowy wschód od dzisiejszej miejscowości. W 1913 r. odkryto dwa cmentarzyska urnowe z wczesnej epoki żelaza (500-400 lat p.n.e.).
W 1378 r. Jastarnia została objęta lubeckim prawem miejskim, nadanym Helowi przez wielkiego mistrza Winricha von Kniprode. Po pokoju toruńskim miejscowość należała do dóbr królewskich w starostwie puckim.
W 1526 r. Zygmunt Stary przekazał część półwyspu Gdańskowi. Granica przebiegała przez teren Jastarni. Tak powstała zachodnia Jastarnia Pucka, której mieszkańcy pozostali przy katolicyzmie i wschodnia Jastarnia Gdańska (dzisiejszy Bór), która przeszła na protestantyzm. W 1750 r. z fundacji Urszuli Przebendowskiej, żony właściciela Wejherowa i okolicznych ziem, powstał drewniany kościół. W czasach pruskich mimo rozlicznych prób nie powiodło się wprowadzenie podczas mszy języka niemieckiego. W tym czasie stało tu 91 domów, a wioska liczyła 485 mieszkańców. Przed wojną Jastarnia należała do najpopularniejszych letnisk, w 1923 r. spędziło tu wakacje osiemset osób. W latach 1926-28 powstał port rybacki. Miejscowość otrzymała prawa miejskie w 1972 r.
Dawniej w Jastarni wierzono, że wigilię Bożego Narodzenia ludziom pokazują się krasnoludki. Taki krasnoludek ubrany jest w dwie czapki -zieloną i czerwoną. Jeśli uda się zerwać zieloną czapkę, to krasnoludek zmuszony będzie obdarować cię złotem. Sama wieczerza wigilijna była bardzo skromna, ale tradycyjnie jadano solonego węgorza. Nad choinką u sufitu wieszało się kura morskiego, aby wskazywał kierunek wiatrów.
Najnowsze komentarze