Lubkowo – Święcino

W Święcinie, oddalonym o osiem km od Żarnowca, 17 września 1462 r. odbyła się bitwa między wojskiem polskim i krzyżackim. Krzyżakami dowodzili Fritz von Raweneck i Kaspar Nostitz, jak pisze Staśko w swoim przewodniku w 1924 r., „…obaj znani ze swej okrutności i mściwości… Idąc w kierunku wąwozu podpalili wszystkie wsie. Polakami dowodził Piotr Dunin, wzmocniony przez hufce z Gdańska i Tczewa. Krzyżacy około 5000 okopali się pod osłoną taboru wśród wąwozów. Dunin, który wracał właśnie z wyprawy, chciał cofnąć się, ale dostał posiłki wysłane przez Kazimierza Jagiellończyka. Walka trwała kilka godzin. Gdy von Raweneck poległ, wojsko poszło w rozsypkę”.

Lubkowo

Wieś Lubkowo jest położona w odległości 1,5 km od Żarnowca w kierunku zachodnim, tuż przy jeziorze. Jeżeli chciałbyś przy okazji okrążyć jezioro od tej strony, pamiętaj, że za Lubkowem droga jest zamknięta (przy drodze głównej zobaczysz znak „droga bez przejazdu”) i do przejścia przez szlaban zazwyczaj potrzebna jest przepustka. Przed kilku laty droga została zamknięta na polecenie wojewody z powodu budowy elektrowni jądrowej.

2 km na południe od Łubkowa znajduje się owiana legendami Zamkowa Góra (95 m). W średniowieczu miał tu stać zamek, otoczony wałami i rowami, z którego wiodły podziemne korytarze. Rzeczywiście, natrafiono tu na ślady osady.

Według legendy, mieszkał tu bardzo pobożny rycerz, który ufundował klasztor w pobliżu Żarnowca. Inna historia wspomina o pięknej pani, która nade wszystko ceniła swoją urodę i stroje. Pewnego razu, gdy w Niedzielę Palmową stroiła się do kościoła, spytała sługę, jak wygląda. Ten, mając na myśli Marię Pannę odpowiedział, że w żarnowieckiej świątyni znajdzie się jedna ładniejsza. Próżna księżniczka nie mogąc znieść tej myśli, zakrzyknęła, że woli, aby jej zamek w mig zapadł się. I tak się też stało, jednak złe czary można było odmienić. W ten sam dzień w czasie czytania o męce pańskiej trzeba było przebiec z Żarnowca na górę, całując po drodze wszystkie żywe istoty i nie odzywając się ni słowem. Oczywiście było wielu śmiałków, ale tylko jeden biegał odpowiednio szybko. Udało mu się także pocałować wszystko, co się ruszało: dzika, jelenia, wyliniałego lisa i tchórza. Nawet do dziewki się nie odezwał. A gdy był już za murami zamku „tu niespodzónie weskok ne Stegnę wielgi jak tślerz e strasznie brzedki kątor” (jeśli ktoś zgadnie o jakie stworzenie chodzi, prosimy napisać), śmiałek zaklął i zamek nie pojawił się.

Przy Domu Opieki mieści się kąpielisko. We wsi znajduje się sklep spożywczy. Autobusy PKS odjeżdżają stąd do Pucka, Krokowej i Wejherowa.